FRANKOWICZOM NA RATUNEK
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie Dziubak C-260/18 dotyczący kredytów frankowych. Czy powszechna euforia, jaka pojawiła się w prasie, ma swoje usprawiedliwienie? Co wynika praktycznego z tego wyroku i którzy frankowicze mają powód do satysfakcji?
- dotyczy on tylko tych umów kredytowych, które są indeksowane do waluty obcej. Nie dotyczy umów kredytowych denominowanych.
- jeżeli umowa kredytowa zawiera niedozwoloną klauzulę umowną dotyczącą indeksacji to nie można jej „naprawić” poprzez np. zastąpienie niedozwolonej klauzuli innym mechanizmem naliczania odsetek. W szczególności nie jest możliwe zastosowanie LIBOR + marża banku naliczana tak jak dla kredytu we franku szwajcarskim. Nie jest też możliwe wprowadzenie kursu średniego ogłaszanego przez NBP.
- Jeżeli niedozwolona klauzula jest tego rodzaju, że bez niej umowa nie ma racji dalszego bytu to umowa taka powinna być uznana za nieważną w całości. Sąd jednak powinien uprzedzić konsumenta o skutkach takiego unieważnienia.
I tutaj zaczynają się schody, bo TSUE nie precyzuje o czym sąd krajowy powinien uprzedzić. A dzieje się tak dlatego, że o skutkach decydują przepisy krajowe a nie unijne. Najtrudniejszym zatem w chwili obecnej problemem jest ocena skutków nieważności umowy według prawa polskiego. Jakie one są? Z pewnością wskutek nieważności obie strony muszą sobie zwrócić to co otrzymały – kredytobiorca zwraca otrzymany kredyt a bank otrzymane spłaty. Jednak to nie wszystko. Powstają bowiem ryzyka dotyczące dalej idących rozliczeń. Zasygnalizować można je w postaci pytań:
- czy poza zwrotem wzajemnych świadczeń Bank może domagać się od kredytobiorcy wynagrodzenia za korzystanie z jego kapitału przez ten cały czas?
- jeśli może to jak obliczyć takie wynagrodzenie, według jakiej stopy procentowej?
- jeśli może to czy konsument może podnieść zarzut przedawnienia roszczenia banku i jeśli tak to za jaki okres?
Te i parę jeszcze innych problemów będzie wałkowanych w sądach. A ich rozwiązanie wcale nie będzie identyczne dla każdego kredytobiorcy. Wiele będzie zależało od treści umów, okoliczności ich zawarcia czy okoliczności zgłoszenia reklamacji i wykonywania umowy. Nie dla każdego zatem frankowicza ten wyrok jest światełkiem w tunelu i daleka jeszcze droga do euforii, ale niewątpliwie to kolejny, po już wcześniejszych wyrokach TSUE w innych sprawach, krok w dobrym kierunku.